“Specjalistyczny blok pod markery? Słyszysz jak to brzmi? SPECJALISTYCZNY czyli jaki? Na bank będzie taki sam jak inne kartki papieru po których rysujesz. To zwykły bullshit aby naciągnąć ludzi na kolejny wydatek. To tylko nazwa.. bo przecież jak można ulepszyć papier? To taka sama robota jakby ktoś chciał poprawić działanie np. taśmy klejącej. Papier to papier. Zwykły lub techniczny to tyle w tym temacie.” - przyznam, że prawie byłam skłonna w to uwierzyć. Zawsze ostrożnie podchodziłam do takich wynalazków jednak idąc metodą prób i błędów wolałam sprawdzić na własnej skórze co i jak działa, bo jak się okazuje - papier papierowi nierówny! W dzisiejszym poście dowiecie się, jakie grzechy można popełnić używając złego papieru i dlaczego warto dać szansę tym specjalnym wersjom.
Prawda jest taka, że jeżeli człowiek się uprze to markerami może rysować na każdej kartce jaka wpadnie mu w ręce. Jednak czy warto? Kot Wam zaraz zaprezentuje, jak działają markery na poszczególnych typach papieru. Zrobię to dlatego aby ułatwić Wam wybór dzięki czemu zaoszczędzicie trochę czasu. Wyspowiadam się też, ze wszystkich tragedii do jakich się dopuściłam i jakie opracowałam metody na ich zatuszowanie. Stworzyłam listę papierów na których pracowałam od początku mojej przygody z markerami. Uwzględniłam plusy i minusy a na końcu podam sprawdzone metody jak się ratować kiedy coś pójdzie nie po naszej myśli. Oczywiście Kot nie byłby sobą gdyby nie popełnił kilkunastu błędów po drodze dlatego mam nadzieję, że chociaż Wy ich unikniecie.
Moja droga do znalezienia idealnego papieru do markerów była bardzo długa i wyboista. Z racji tego, że głównie rysuję w szkicownikach to najgłówniejszym celem było wyeliminowanie przebijania pisaków na drugą stronę. Zupełnie pominęłam kwestię mieszania się kolorów i ich intensywności - co było bardzo złe. Myślicie,że się udało?
Niestety nie..
Niestety nie..
Przebijanie na drugą stronę i brudzenie kolejnych kartek jest chyba zmorą każdego kto chociaż raz użył promarkerów. Tak czy inaczej w tym poście znajdziecie kocie triki jak z tego wybrnąć. Przedstawię Wam mój złoty środek, który pozwoli Wam zapełnić sketchbooki w całości oraz tworzyć rysunki, które w pełni przedstawią dobro i możliwości promarkerów.
Daler Rowney soft white sketch 100g + pocket sketchbook - mój pierwszy szkicownik, który poświęciłam na eksperymenty. Myśląc, że skoro świetnie sprawdzał się w ołówku a jego kartki mają delikatnie wyczuwalną pod palcami fakturę to na bank sobie poradzi z markerami. No cóż.. prawda jest taka, że dopóki nie spróbowałam innych rozwiązań byłam pewna, że daje radę. Największym grzechem było to, że przez ten papier skróciłam życie większej ilości swoich promarkerów. Te kartki dosłownie chłoną wkład markera jak gąbka. Dodatkowo pisaki rozlewają się poza wyznaczone ołówkiem ( i cienkopisem ) granice szkicu. Przebijają okrutnie na drugą stronę i potrafią jeszcze upaskudzić kolejne strony. W wersji pocket markery spisywały się dużo lepiej jednak na filmie poniżej widać że przebijanie i brudzenie jest nieuniknione.
Najzwyklejszy blok rysunkowy - ku zaskoczeniu, góruje nad wcześniej opisanym szkicownikiem. Wchłanianie markerów jest tutaj mniejsze ( jednak nadal duże w porównaniu do bloku bleedproof opisanego niżej ).
Moleskine - no ale halo, w czym tkwi ten jego fenomen? Myślę, że jest to kwestia tych śliskich kartek jakie są w środku. Pomimo tego, że w sklepach znajdziecie wiele sketchbooków, które kształtem i budową przypominają ten słynny moleskine to jednak jeszcze nie znalazłam tańszego zamiennika. Długo się zastanawiałam nad jego kupnem ale kiedy w końcu się do niego przekonałam wiedziałam, że był strzałem w dziesiątkę! ( jednak nie z powodu jego współpracy z markerami !!!) Pomimo śliskiego i dość specyficznego papieru strony nadal przebijają na drugą stronę a tusz z markerów nadal się rozlewa. Kiedy odsuniecie końcówkę pisaka od powierzchni kartki zobaczycie jak wielkość narysowanej plamy się powiększa. (na zdjęciu niżej, mam nadzieję widać będzie porównanie z innymi ) Co więc zadziałało na plus, że Kot tak pokochał ten szkicownik? Ha! nic innego jak jego “urazoodporność”. Co jak co, ale można go zgubić nawet w damskiej torebce, zabrać na wakacje, nosić ze sobą dzień i noc a żadna kartka z niego nie wyleci. Kiedy inne sketchbooki dosłownie paliły się w moich rękach ten jako jedyny jeszcze się trzyma. Dodatkowo jego cena chyba wpłynęła mi na psychikę bo był to pierwszy szkicownik, który postanowiłam zapełnić w całości. Nie byłam skłonna do wyrywania z niego kartek jak to miałam w zwyczaju robić w innych bazgrolnikach.
Blok do markerów Bleedproof Marker Pad Winsor&Newton - I wtedy pewnego pięknego dnia w łapki kota trafił profesjonalny blok. Już na samym początku przyznam, że był to mój pierwszy papier stworzony z myślą o markerach. Idąc wcześniej obranym tropem, że im grubiej tym lepiej dla markerów to wyobraźcie sobie moje zaskoczenie kiedy odebrałam od kuriera blok o gramaturze 75g. Spodziewałam się co najmniej grubych na centymetr tytanowych kartek które nie będą się bały promarkerów więc przyznam, że byłam trochę przerażona. Jednak kiedy w końcu się przekonałam powiem Wam, że jest to miłość od pierwszego markera! Delikatne, cieniutkie strony idealnie chłoną markery tak, że kolor nie rozlewa się z zapasem dookoła. Śliska powierzchnia pozwala na jeszcze lepsze fantazyjne mieszanie kolorów bez dużej “wsiąkliwości” w kartkę (markery starczą na dużo dłużej) Dodatkowo kredki blendują się z markerami tak samo dobrze jak na fakturowanej powierzchni. Przy kolejnych warstwach nie tworzy się błoto a kolory nadal pozostają wyraziste. Dlatego polecam blok każdemu - tym którzy malują markerami na grubszych papierach - aby zaufali cienkim stronom - a tym którzy dopiero zaczynają przygodę z mazakami do tego aby mogli odkryć ich całe dobro już na samym początku. Jeśli chodzi o najważniejszy punkt - przebijanie na drugą stronę to przyznam, że byłam zaskoczona. Oczywiście możemy zapomnieć o rysowaniu na drugiej stronie, bo kartki są do tego zdecydowanie za delikatne ale marker pomimo tego, że jest widoczny, nie jest przesiąknięty dzięki czemu nawet przy mocnym nacisku kolejne strony w bloku się nie pobrudzą.
Na zdjęciu poniżej macie porównanie blendowania kolorów, ich intensywność oraz jak wygląda ich łączenie z kredkami w zależności od użytego papieru. Na zwykłej kartce ( prawa strona) kolory nie są aż tak wyraźne oraz widać ich łączenie z kredkami i innymi odcieniami markerów (dodatkowo wyraźnie widać fakturę kartki). Po lewej natomiast przejścia są gładkie. ( bleedproof marker pad daler rowney )
![]() |
bleedproof vs daler rowney |
Blok do pisaków Pigment Marker W&N - o tym cudeńku zrobię oddzielny post wraz z opisem działania pigment markerów.
wskazówki!
Podkładajcie jedną (najzwyklejszą) kartkę z bloku pod rysunek. Nieważne czy rysujecie w sketchbooku czy na oddzielnej kartce. Lepiej zawsze się zabezpieczyć aby uniknąć pobrudzenia kolejnych stron lub biurka. No chyba, że korzystać z bloku bleedproof ;) Wiem, że to takie obvious thing, ale sama o tym często zapominam.
Jeśli macie stronę, na której przebijają promarkery czy inne cuda - proponuję ją po prostu podkleić inną kartką. Ja w swoim szkicowniku podklejam poprzebijane strony aby całość tworzyła zgraną książkę z rysunkami bez rozpraszaczy w postaci dziwnych plam. UWAGA na Moleskine, zwykły czarny marker w kontakcie z klejem powoduje wystąpienie wokół rysunku żółtych plam ;_;
Kiedy używacie zwykłego bloku lub papieru o większej gramaturze - wykonajcie próbnik aby zobaczyć w jakim zakresie będą się rozlewać kolory. Nigdy nie zaczynajcie od linii szkicu do wewnątrz bo szansa na to, że kolor wyleci Wam poza szkic jest prawie stuprocentowa. Najlepiej zacząć kolorować w bezpiecznej odległości i stopniowo dochodzić do krawędzi. sprawdzone cienkopisy, które nie reagują po zetknięciu z markerami i gwarantują to, że się nie rozpuszczą i nie pobrudzą rysunku to: letraset i uni pin fine line.
Na zdjęciu poniżej możecie zobaczyć jak “rozlewają” się markery na opisanych powyżej papierach. Dodatkowo też, zwróćcie uwagę na ich różnice w kolorze.
Jeśli macie stronę, na której przebijają promarkery czy inne cuda - proponuję ją po prostu podkleić inną kartką. Ja w swoim szkicowniku podklejam poprzebijane strony aby całość tworzyła zgraną książkę z rysunkami bez rozpraszaczy w postaci dziwnych plam. UWAGA na Moleskine, zwykły czarny marker w kontakcie z klejem powoduje wystąpienie wokół rysunku żółtych plam ;_;
Kiedy używacie zwykłego bloku lub papieru o większej gramaturze - wykonajcie próbnik aby zobaczyć w jakim zakresie będą się rozlewać kolory. Nigdy nie zaczynajcie od linii szkicu do wewnątrz bo szansa na to, że kolor wyleci Wam poza szkic jest prawie stuprocentowa. Najlepiej zacząć kolorować w bezpiecznej odległości i stopniowo dochodzić do krawędzi. sprawdzone cienkopisy, które nie reagują po zetknięciu z markerami i gwarantują to, że się nie rozpuszczą i nie pobrudzą rysunku to: letraset i uni pin fine line.
Na zdjęciu poniżej możecie zobaczyć jak “rozlewają” się markery na opisanych powyżej papierach. Dodatkowo też, zwróćcie uwagę na ich różnice w kolorze.
A co zrobić kiedy jednak wyjdziemy poza linię szkicu? - warto ratować się wtedy BLENDEREM. Wystarczy od zewnętrznej strony za pomocą końcówki blendera "wprowadzić" marker do linii szkicu. Niestety potem długo trzeba czekać, aż " tłusty" ślad po blenderze wyschnie. Oczywiście nie daje to stuprocentowego wymazania koloru ale gwarantuje, że nie będzie aż tak rzucał się w oczy. Postaram się w najbliższym czasie wrzucić o tym film na mój kanał na youtubie :)
Pamiętajcie - decydując się na sprawdzony blok pod markery przedłużacie życie swoim pisakom :)
Na koniec wrzucam jeszcze zdjęcie jednej swojej pracy. Postać jest zrobiona na papierze bleedproof od Winsor and Newton, następnie wycięta i wklejona na czarny papier. Kolory są intensywne a klej nie wpływa na markery.
Moja mordka *.* Co powiesz o najzwyklejszym szkicowniku z gładkimi sztywnymi kartkami? Nada się ?
OdpowiedzUsuńA poza tym kolejne pytanie, JAKI BIAŁY ŻELOPIS Kocie ? :>
Grunt aby nie był za gruby i nie wypijał zbyt dużo wkładu z markera ^_^ jak chcesz mogę Ci wysłać pocztą kilka kartek z blogu pod markery na próbę <3 a żelopis - miałam pilot i pentel hybrid gel grip <3
UsuńKurcze, naprawdę ? *.* Zaraz się odezwę na priv :P
UsuńWidze, że lubisz malować ! Świetna pasja ja nigdy nie miałam do tego talentu, przydatny post :) https://dreamerworldfototravel.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńJestem po 6 letniej szkole plastycznej, a z taką formą sztuki spotkałam się chyba pierwszy raz. Super że robisz coś innowacyjnego, coś co wdraża się powoli w ten głęboko zakorzeniony już świat sztuki.
OdpowiedzUsuńPrzy okazji przesyłam Ci link do 13 rozdziału. Wiem, że jakiś czas temu zaglądałaś, więc postanowiłam napisać. http://snowflakes-clung-to-his-mouth.blogspot.com/2017/03/13-pragnienie-pierwszych-musniec-skory.html
Super blog, na pewno będę obserwować. Znam ten ból kiedy szukasz papieru idealnego 😁
OdpowiedzUsuńNie wiem jakich kartek nadal użyć... Zastanawiam się czy kupić te profesjonalne kartki. Czy są one naprawde ważne? A może wystarczy zwykły blok techniczny wystarczy na początek? Np. Na mój pierwszy rysunek promarkerami.
OdpowiedzUsuńJeśli masz możliwość kupna profesjonalnego bloku to jak najbardziej! :) Jeśli masz w pobliżu miejsca zamieszkania sklep plastyczny to warto na miejscu wypróbować jakieś specjalne papiery. Zwykły blok techniczny może dać radę chociaż markery będą w niego wsiąkały i na dłuższą metę szybciej się wyczerpią :c Pamiętaj też o tym, że rozlewanie się koloru na specjalnym bloku nie będzie miało miejsca. Kolor pozostanie tylko tam gdzie go naniesiesz.
UsuńWidze, ze masz probke na papierze z Graf it 90g, ale nie widze, zebys o nim pisala, dlatego pytam, co sadzisz o nim? To juz trzeci rysownik na ktorym bede probowac ��
OdpowiedzUsuńBardzo interesujący artykuł na temat doboru odpowiedniego papieru do rysowania.
OdpowiedzUsuńW moim papierniczym nikt nic nie słyszał o papierze do promarkerów.... :c
OdpowiedzUsuń